![]() Gwałtowne zaostrzenie sytuacji na Ukrainie w związku z działaniami Rosji na Krymie przyniosło falę gwałtownej wyprzedaży na rynkach. Najbardziej spadały rynki w Rosji i na Ukrainie. Indeks moskiewskiej giełdy RTS, w poniedziałek tracił nawet 10%, tydzień zakończył ze stratą 7%, co mniej więcej daje pewne pojęcie o wpływie kryzysu na rosyjskie rynki finansowe. Niestety spadki nie ominęły też Polski. Główny indeks spadł o 3,45% w ciągu tygodnia, przez pozostałe dni nadrabiając pięcioprocentowy spadek z poniedziałku. Najbardziej poszkodowane były małe spółki, których indeks spadł o 4,7%. Biorąc pod uwagę lepsze zachowanie dużych spółek oraz względny spokój na rynku walutowym i stopy procentowej, winnym spadków był zapewne krajowy lęk przed ucieczką kapitału zagranicznego. Ten ostatni zachował się dużo spokojniej. Średnie i duże spółki spadały podobnie, mWIG40 stracił 3,7%, indeks Blue Chipów zniżkował o 3,3%. Źródło problemów, czyli Ukrainę, widać wyraźnie gdy przyjrzymy się branżowej strukturze spadków. Najwięcej stracił indeks spółek z branży spożywczej: niemal 9%. W indeksie tym bardzo mocno reprezentowane są akcje spółek z Ukrainy. Nadal traciły spółki związane z przemysłem chemicznym. WIG-Chemia spadł o 4,6% Zielony kolor mogliśmy oglądać w przypadku branży mediowej. WIG-Media zyskał 1,2%, przede wszystkim za sprawa Cyfrowego Polsatu, który wzrósł ponad 3%. Można powiedzieć, że siła oddziaływania ukraińskiego kryzysu jest odwrotnie proporcjonalna do odległości od tego kraju. Giełdy w Europie Zachodniej pokazały umiarkowane spadki, wyjątkiem był DAX, który stracił 3,5%. Rynek w Paryżu zniżkował o niecały procent, w okolicach 1,5% wyniosły spadki w Londynie. Drugim wyjątkiem był rynek w Istambule. Choć od Krymu dzieli go tylko Morze Czarne, BIST 100 zyskiwał prawie 1%, odrabiając tegoroczne straty. Ze stoickim spokojem zachowały się giełdy za oceanem. Wszystkie ważniejsze indeksy wzrosły, S&P500 o 1%, Nasdaq o 0,7%. Z punktu widzenia amerykańskich inwestorów Krym to zupełna egzotyka, zaś eskalacji konfliktu z Rosją do skali międzynarodowej nikt na razie poważnie nie rozpatruje. Ponieważ Japonia także jest daleko od centrum problemów, Nikkei225 zyskiwał i to całkiem sporo, bo prawie 3%. Dług: Nowa projekcja inflacji Dla rynku polskiej stopy procentowej najważniejszym wydarzeniem była w zeszłym tygodniu decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Zgodnie z przewidywaniami pozostały ona na niezmienionym poziomie. Znacznie ważniejsza była jednak wymowa komunikatu po posiedzeniu. RPP przesunęła horyzont zmiany stóp procentowych poza III kwartał tego roku, zaznaczając, iż podwyżek nie należy się spodziewać tuz po zakończeniu III kwartału. Jak zaznaczył Prezes Belka, dyskutowany był także horyzont do końca roku. Ponadto wskazał on na brak presji inflacyjnej w latach 2014 i 2015, co sugeruje znacznie dłuższy okres łagodnego nastawienia w polityce pieniężnej. Zgodnie z najnowszą projekcją inflacji, do I kwartału 2015 inflacja pozostanie poniżej celu NBP. W zeszłym tygodniu odbyło się także posiedzenie władz Europejskiego Banku Centralnego. Nie podjęto żadnych decyzji o luzowaniu polityki pieniężnej, co rozczarowało część analityków. Nie miało to jednak większego wpływu na rynek obligacji. Niemieckie Bundy praktycznie pozostały na tym samym poziomie, co tydzień wcześniej (1,65%). Znacznie większe wrażenie na inwestorach zrobiły dane z amerykańskiego rynku pracy. Wzrost zatrudnienia, zwiększający szansę na przyspieszenie wygaszania QE, pchnął rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych o 14 punktów. Kombinacja decyzji EBC i poprawy na amerykańskim rynku pracy przesunęła kurs EURUSD do poziomu ponad 1,39, czyli nie widzianych od jesieni 2011 roku. |
Surowce: Pokój w cenach ![]() |
Makro: Bez inflacji Początek miesiąca to przede wszystkim publikacje wskaźników wyprzedzających koniunktury Markit PMI. W lutym dały one bardzo optymistyczny obraz światowej gospodarki. Globalny PMI wzrósł z 53 do 53,2. Największą poprawę odnotowały wskaźniki amerykańskie. PMI w przemyśle skoczył do najwyższego poziomu od maja 2010 osiągając 57,1. Także nowe zamówienia odnotowały istotny wzrost. W ten sposób USA zdetronizowały Wielką Brytanię, gdzie odczyt PMI wyniósł 56,9. W strefie euro PMI w przemyśle wyniósł 53,2, czyli nieco mniej niż miesiąc wcześniej. We wspólnym obszarze walutowym najwyższe wskaźniki odnotowano w Holandii i w Niemczech. Poniżej granicznych 50 punktów nadal znajduje się Francja. Tabele wyników zamykają Rosja i Chiny, przy czym Kraj Środka zanotował pogorszenie wyników. W Polsce indeks PMI dla przemysłu wyniósł w lutym 55,9 pkt, rosnąc nieco w porównaniu z 55,4 pkt w styczniu. Był to wynik najlepszy od grudnia 2010. Najsilniej wzrosły nowe zamówienia, które pokazały wynik najlepszy do kwietnia 2004 roku i drugi najwyższy w historii (czyli od czerwca 1998). W lutym indeks PMI dla polskiego przemysłu rósł ósmy miesiąc z rzędu, po trwającym piętnaście miesięcy spadku. Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Jak wynika z najnowszej projekcji inflacji, tempo wzrostu cen utrzyma się poniżej celu RPP do I kwartału 2016 roku. Co więcej, luka popytowa, która przesądza o istnieniu presji na wzrost cen, ma pozostać ujemna do I kwartału 2015 roku. Oznacza to, że o ile nie pojawią się czynniki zewnętrzne, jak np. wzrost cen żywności czy energii, Rada Polityki Pieniężnej nie będzie miała podstaw do podniesienia stóp procentowych w tym roku. Sama RPP ocenia szanse na pojawienie się takich szoków podażowych jako niskie. Rada przewiduje także, iż złoty powinien się umacniać. Ponieważ silniejsza waluta stanowi substytut podwyżek stóp procentowych, jeszcze bardziej zmniejsza to szanse na rychłe podwyżki stóp. W tym tygodniu poznamy lutowa inflację cen konsumentów. Według oceny analityków roczna zmiana cena powinna wynieść 0,8%, nieco więcej w porównaniu do 0,7% w styczniu. |