Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej tutaj.Akceptuję  |  Ukryj

„Skazani na sukces”

2012-04-30


„Skazani na sukces” – Jakub Krawczyk, analityk Skarbiec TFI

Wiele można powiedzieć o Polakach i naszym podejściu do życia, ale raczej nie to, że jesteśmy optymistami. W rozmowach i publikacjach zdecydowanie zbyt łatwo można natknąć się na argumenty przemawiające za tym dlaczego będzie źle. Warto jednak czasami się podbudować i poszukać pozytywnych aspektów problemu. Zacznijmy od drobnego zaskoczenia: - tak, powyższy tytuł odnosi się do Polskiej gospodarki i nie, to wcale nie jest żart.

Jako społeczeństwo zapłaciliśmy ogromną cenę za socjalizm, ale przede wszystkim straciliśmy cenny czas, który inne kraje wykorzystały na silny rozwój i konsekwentne budowanie gospodarczych fundamentów. Według ekonomisty Angusa Maddisona, sześćdziesiąt lat temu Polska mogła pochwalić się wyższym PKB na obywatela niż takie kraje jak Hiszpania czy Portugalia. Można argumentować, że ich dynamiczny rozwój przez dziesięciolecia nie był oparty na solidnych fundamentach i budowaniu przewag konkurencyjnych a na akumulacji długu. Jednak abstrahując na chwile od ich dzisiejszych problemów, należy podkreślić, że hiszpańskie PKB per capita jest blisko dwukrotnie wyższe niż polskie. Paradoksalnie może okazać się, że kryzys finansowy przyniesie nam więcej korzyści niż problemów. Inwestorzy zweryfikowali już jakość tych gospodarek, co znalazło swoje odzwierciedlenie na rynku obligacji skarbowych.

W poszukiwaniu argumentów przemawiających za pozytywnymi perspektywami polskiej gospodarki, należy skupić się na stronie popytowej. To co pomogło nam przejść przez kryzys suchą nogą to przede wszystkim rynek wewnętrzny. Jako społeczeństwo jesteśmy nastawieni na konsumpcję, co ma swoją dobrą stronę. Wynika to głównie z ogromnej luki cywilizacyjnej, której wypełnienie zajmie nam jeszcze wiele lat. Tak długo jak będziemy finansować się produkcją i pracą, a nie kredytem, tak długo widzę więcej korzyści z takiego modelu. Nie można zapomnieć również o popycie ze strony przedsiębiorstw, który był motorem wzrostu PKB w 2011 roku. Pozycja geopolityczna Polski sprzyja bezpośrednim inwestycjom zagranicznym. Podejmując decyzje o lokalizacji swojego zakładu w Polsce, inwestor otwiera sobie dostęp do gospodarek wschodnich, dużego wewnętrznego popytu, jak i oczywiście do rynku unijnego. W połączeniu z relatywnie tanią i dobrze wykształconą siłą roboczą, pozwala to na większą efektywność zainwestowanego kapitału.

Problemem Polski wydaje się być eksport produktów zaawansowanych technologicznie, którego wartościowy udział w całym eksporcie praktycznie się nie zmienił na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. W porównaniu z naszymi sąsiadami jest to dosyć słaby wynik. Nie widać jednak przeciwskazań, dlaczego te proporcje nie miałyby się zmienić. Nakierowanie szkolnictwa wyższego na kierunki techniczne i duże inwestycje w parki naukowo-technologiczne z pewnością będzie sprzyjać rozwojowi tego sektora gospodarki.

Niedocenianą przewagą Polski, jakiej nie udało się osiągnąć praktycznie żadnemu krajowi z regionu, jest rozwój własnego rynku kapitałowego. Polska giełda w coraz większym stopniu odgrywa rolę centrum finansowego dla naszej części Europy. W kontekście postępującej globalnej konsolidacji na rynku operatorów giełdowych, własna prężnie rozwijająca się giełda jest dużą zaletą. Zakładając dalszy wzrost zainteresowania inwestorów zagranicznych spółkami z naszego regionu, należy oczekiwać rosnącego znaczenia GPW dla całej polskiej gospodarki. Skoro już jesteśmy przy finansach, nie można zapomnieć o sektorze bankowym, który w Europie Zachodniej przeżywa trudne chwile. W Polsce natomiast jest relatywnie bezpieczny.

Na koniec przyjrzyjmy się instytucji państwa w naszej gospodarce. Tu w oczywisty sposób nie odnieśliśmy piorunujących sukcesów, ale na pocieszenie warto powiedzieć, że jest coraz lepiej. Bez reform w strefie instytucjonalnej, dynamika wzrostu gospodarczego jest ograniczona. Potrzebna jest większa swoboda i bezpieczeństwo prowadzenia działalności gospodarczej. Doświadczenie uczy, że jeżeli ludzie chcą pracować i mają na siebie pomysł, to wystarczy im nie przeszkadzać. Taki cel powinien przyświecać reformom w tym zakresie.

Wiele przemawia za tym, że Polska gospodarka ma obecnie swoje symboliczne pięć minut. Stoimy przed wielką szansą i dobrze byłoby tym razem ją wykorzystać. Wystarczy nam tylko trochę więcej optymizmu i serca do działania, o którym pisał baron Keynes.