Ta strona używa plików cookies. Kontynuując wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. Dowiedz się więcej tutaj.Akceptuję  |  Ukryj

Podsumowanie tygodnia

2012-01-04



Podsumowanie tygodnia 26.12 - 30.12.2011 r.


Belvedere dała zarobić



AKCJE


W drugiej połowie grudnia inwestorzy zdecydowanie stracili zainteresowanie warszawskim rynkiem papierów wartościowych. 23 grudnia wolumen obrotów na głównym warszawskim indeksie osiągnął swoje roczne minimum. Końcówka roku nie przyniosła znaczących zmian w poziomach kluczowych indeksów.

WIG20 zakończył rok na poziomie 2144 punktów, czyli prawie 22% niżej niż w zeszłym roku. Na tle głównych europejskich indeksów, gorzej wypada tylko rosyjski RTS, który stracił 23,3%. Warto podkreślić, że jedyny indeks który zwiększył swój poziom w przeciągu ostatniego roku to amerykański DJIA. Dał on zarobić inwestorom 5,5%, z czego ponad jedną czwartą w samym grudniu. Pozostałe ważne światowe indeksy mocno traciły, zaczynając od azjatyckiego NIKKEI225, który obsunął się o 18,7% a kończąc na londyńskim FTSE100, z 5,6% stratą. Inwestorzy wciąż powinni ostrożnie podchodzić do kupowania akcji. Warto jednak podkreślić, że relatywnie niskie wyceny napawają optymizmem. Wskaźniki P/E czy P/BV dla WIG20 zbliżają się do minimów z pierwszej połowy 2009 roku. Oceniając inwestycje w papiery udziałowe należy pamiętać nie tylko o analizie samej działalności spółki, ale również o cenie, jaką mamy zapłacić za jej akcje.

Pomimo faktu, że obecnie perspektywy dla wielu przedsiębiorstw są niepewnie to zdaje się, że w wielu przypadkach cena ich akcji odzwierciedla już to ryzyko. W dzisiejszej rzeczywistości rynkowej rozsądniejsze wydaje się inwestowanie w oparciu o wartość przedsiębiorstwa a nie jego potencjał do wzrostu. Miniony tydzień okazał się szczęśliwy dla akcjonariuszy grupy Belvedere, który zarobili na akcjach spółki ponad 30% a rok zamknęli w okolicy zera. Podobnie zachował się ukraiński Milkiland, jednak w tym przypadku inwestorzy nie mają tyle powodu do szczęścia. Od debiutu stracili oni blisko 70%. Liderami spadków na warszawskim parkiecie były spółki Makrum oraz Advadis które traciły kolejno 18,8% oraz 16,7%.


Bez znaczących zmian

OBLIGACJE

Ostatni tydzień roku 2011 nie przyniósł większych zmian na rynkach obligacji. Rynki praktycznie nie miały należytej płynności by efektywnie realizować transakcje. Oczekujemy, że początek nowego roku będzie katalizatorem znacznej poprawy sytuacji na rynkach finansowych a skłonność do odważniejszego inwestowania będzie powoli rosła.

W styczniu Ministerstwo Finansów powróci do normalnej ścieżki emisji obligacji, co będzie stanowić test siły polskiego rynku długu. Nie przewidujemy problemów z dopasowywaniem polskich instrumentów, dzięki znacznej swobodzie w wyborze rodzaju instrumentów oferowanych na przetargach. Duży popyt sektora bankowego na krótkoterminowe instrumenty pozwala na uruchomienie sprzedaży bonów skarbowych, których praktycznie nie ma w obrocie bankowym.








Olej opałowy faworytem


SUROWCE

Mijający rok nie należał do udanych dla inwestujących w surowce. Zagrożenie kryzysem finansowym z powodu nadmiernego zadłużenia krajów strefy euro, widmo wejścia największych gospodarek w recesję oraz rosnące ryzyko spowolnienia gospodarczego w Chinach odbiły się negatywnie na tegorocznych stopach zwrotu. W skali roku indeks Reuters Jefferies CRB stracił blisko 9%, po kolejno 17% i 23% wzroście w latach poprzednich. Spadek tego najstarszego benchmarku byłby jeszcze większy gdyby nie wzrost cen ropy oraz produktów destylacji, które stanowią łącznie jedną trzecią indeksu. Stały za tym-utrzymanie popytu ze strony rynków wschodzących, niższa podaż surowca oraz czynniki geopolityczne (Libia, Iran). W efekcie cena amerykańskiej ropy WTI ponownie zbliżyła się pod koniec roku do poziomu 100 USD/brl (+8,15%) a w Europie za baryłkę ropy Brent płacono blisko 108 USD (+13,7%). Ceny benzyny i oleju opałowego wzrosły odpowiednio o 9,5% i 15,4%. Na drugim biegunie pod względem rocznej zmiany cen znalazły się gaz ziemny oraz surowce miękkie. W pierwszym przypadku za silną, ponad 30% przeceną stały rosnące zapasy oraz poziom produkcji. W podobnej skali potaniały bawełna, cukier oraz kakao - silne wzrosty cen tych surowców w 2010 roku wpłynęły na istotny wzrost poziomu produkcji. Spadły również ceny pszenicy i soi (o 18% i 14%), za czym stała poprawa stanu zapasów oraz wyższa od oczekiwań podaż. Mocno straciły również metale przemysłowe, notując ponad 20% spadki. Powody do zadowolenia mają natomiast inwestujący w złoto, którego cena wzrosła już dziesiąty rok z rzędu (+10,3%), chociaż silna wyprzedaż we wrześniu i w grudniu zniwelowała 2/3 wcześniejszych zysków.


Wyzwania dla gospodarki

OTOCZENIE MAKROEKONOMICZNE

Koniec roku jest oczywiście dobrym okresem na podsumowanie minionych miesięcy, ale warto również zastanowić się nad przyszłością. Światowa gospodarka stoi przed wieloma wyzwaniami i problemami, także życzenie pomyślności jest jak najbardziej na miejscu. Wyważone prognozy ekonomistów mówią o dużym znaczeniu 2012 roku dla ustabilizowania globalnych rynków finansowych. Mieliśmy dużo czasu na przygotowania i doraźne gaszenie pożarów, teraz naszedł czas na fundamentalne reformy u samych podstaw Unii Europejskiej oraz strefy euro. Pozytywnie zaskoczył inwestorów Europejski Bank Centralny w ostatnich dniach. Udzielił on finansowania sektorowi bankowemu na blisko pół biliarda euro oprocentowanego na poziomie 1%. Poza skalą samej pożyczki, interesujący jest również termin jej zwrotu. Wynosi on aż trzy lata, co z perspektywy EBC wiąże się z większym ryzykiem kredytowym. Jednak bezpośrednich pozytywnych konsekwencji tego projektu brak. Pieniądze momentalnie, niemal w całości, wróciły do banku centralnego w formie depozytów. Co oznacza, że banki komercyjne realnie tracą pieniądze, płacąc odsetki wyższe aniżeli oprocentowanie wyżej wymienionych lokat. Należy jednak mieć nadzieje, że po leniwym okresie świąteczno-noworocznym banki zdecydują się na lepsze wykorzystanie posiadanych środków pieniężnych i zwiększą skalę prowadzonej akcji kredytowej. Taki przynajmniej przyświecał cel EBC, kiedy zdecydował się na pożyczki. Najbliższe miesiące pokażą, jak będzie przebiegała realizacja budżetów państw europejskich, po wprowadzeniu nowych regulacji czy wyższych podatków. Jeżeli unijnym liderom uda się trzymać swojej strategii wychodzenia z kryzysu, nie zabijając przy tym popytu konsumpcyjnego, może okazać się, ze rok 2012 będzie ostatnim kryzysowym rokiem dla Europy.




Pobierz w wersji PDF